Taka aktualnie jestem

man-g81d998de5_1920

W dzisiejszym świecie choroba psychiczna dalej jest tematem tabu. Co na myśl przywodzi nam określenie „człowiek chory psychicznie”, a co naprawdę powinno? O swojej chorobie, łamaniu tabu ale przede wszystkim o sobie i spojrzeniu na świat, który na szaro maluje depresja, w dzisiejszym wywiadzie Tosia.

K: Gdy słyszysz określenie kryzys psychiczny jaki obraz/ myśl przychodzi Ci pierwsza do głowy?

A: Pierwsze co widzę to osoba siedząca z totalną obojętnością. Jest tak wymęczona psychicznie, że nie ma już siły na reakcję na cokolwiek. Nieważne czy jest to dobre, czy złe, wszystko jest dla niej tak samo obojętne.

K: Jak czułaś się w momencie, w którym dowiedziałaś się, że masz depresję, wiedziałaś gdzie możesz szukać pomocy/ osób, które przeżywają to co Ty?

A: Poczułam się zdruzgotana. Myślałam, że to wygląda inaczej. Ze względu na studia wiedziałam czym objawia się depresja i jak przebiega, jednak wydawało mi się, że to wszystko jest mocniejsze niż było u mnie. Stąd byłam w lekkim szoku, że to ja zawsze najweselsza i najbardziej kontaktowa mam depresję. Wiedziałam, że mogę szukać pomocy u mamy bo też choruje na depresję. Bardziej skupiłam się na gronie bliższych osób, które przechodzą to co ja niż na szukaniu z zewnątrz.

K: Łatwo jest Ci rozmawiać o tym, czego doświadczasz? Kto jest lepszym rozmówcą, osoba bliska czy obca?

A: Nie rozmawia mi się łatwo o tym czego doświadczam, ponieważ jest mi to ciężko ubrać w słowa. Zwłaszcza jak mam rozmawiać z osobą, która nie ma takich doświadczeń. Ciężko jest porównać dwie depresje, bo depresja to kwestia bardzo indywidualna. Łatwiej jest mi rozmawiać z osobą bliską, ze względu na to, że zna moją przeszłość. Łatwiej rozumie różne wątki i mniej rzeczy wymaga tłumaczenia.

K: Jaki masz stosunek do traktowania Cię jako osoby chorej?

A: Myślę, że nie mam żadnego stosunku. Uważam, że to nie choroba jak Dżuma. To całkiem normalne, że ma się problemy psychiczne. Każdy je ma i świat powinien się z tym pogodzić. Choroby psychiczne to normalna rzecz, nie bez powodu nazywa się je cywilizacyjnymi. Nie chciałabym, żeby patrzono się na mnie pod kątem osoby chorej. Taka aktualnie jestem.

K: Jak myślisz dlaczego chodzenie do terapeuty to wciąż temat tabu, tak samo jak zdrowie psychiczne?

A: Myślę, że chodzenie do terapeuty, tak samo jak zdrowie psychiczne, jest wciąż tematem tabu ze względu na to, że ludzie zaniedbują psychikę. Na kondycję fizyczną zwracają bardzo dużo uwagi, a psychiczną spychają na dalszy plan. Prostym przykładem jest przypadek Amerykanek z tegorocznej olimpiady. Zrezygnowały ze względu na złą kondycję psychiczną, co wzbudziło wiele kontrowersji. Gdyby chodziło o zdrowie fizyczne, temat nie zyskałby tyle negatywnych opinii i nie był tak głośny. Myślę, że wynika to ze strachu ludzi przed złożonością psychiki. Skręconą kostkę ma się tak samo jak 20 tys. innych ludzi, a depresję każdy ma inną. Ludzie mają problem z abstrakcyjnym myśleniem, a psychika jest abstrakcją.

K: Często słyszy się że osoby z depresją wymagają od innych współczucia i swoją postawą pokazują jak mają ciężko. Zgadzasz się z tym? Znasz osoby prezentujące inną postawę mimo depresji?

A: Nie zgadzam się z tym. Osoby, które ja znam włącznie ze mną, nie pokazują innym, że mają depresję. Jest to informacja, którą  zostawiam dla siebie i najbliższych. Nie chcę nic robić pod publikę, wiem, że są osoby, które próbują tym coś ugrać. Ja staram się tego unikać.

K: Ludziom łatwo jest oceniać samobójstwa i samobójców, czy twoja ocena takich osób i zdarzeń uległa zmianie odkąd zmagasz się z chorobą?

A: Nigdy nie oceniałam samobójstw ani samobójców. Zawsze było mi takich ludzi szkoda, że musieli sobie coś takiego zrobić. Pogląd zmienił mi się odkąd mam depresję ponieważ sama miewam myśli samobójcze. Przez nie zrozumiałam jak wielką bezradność czują Ci ludzie. Myślą, że jedynym wyjściem jest śmierć.

K: Czy w przypadku problemów z psychiką zupełna akceptacja sytuacji w jakiej się znajdujesz wydaje Ci się drogą do wyjścia, czy jednak może sprawić, że utkniemy w miejscu i pozostaniemy chorzy?

A: Myślę, że kiedy zaakceptujemy sytuację, w której się znajdujemy jest droga do wyjścia. Okej. To się teraz ze mną dzieję, więc mogę nad tym popracować. Tak, oczywiście jeśli zaakceptujemy sytuacje i nie podejmiemy żadnych działań, utkniemy w tym, w tej chorobie. Jednak kiedy będziemy się upierać „ Nie mam choroby”, „Nie muszę chodzić na terapię i brać leków” itd. staniemy w miejscu i nasz stan się pogorszy. Kiedy zaakceptujemy i zaczniemy działać, dużo lepiej poradzimy sobie z chorobą.

K: Czy masz jakieś sprawdzone patenty na gorsze chwile i dni?

A: Ponieważ dosyć często miewam ataki paniki, moim patentem jest joga. Uspokaja mnie bo skupiam się na oddychaniu. Jest jeszcze taka fajna metoda, w której wymienia się 5 rzeczy, które słyszysz, 4, które widzisz i 3, które czujesz ( powonienie). Wtedy swoją uwagę skupiam na wyliczaniu tego i panika mija. Oprócz tego pomaga mi rozmowa z przyjaciółką albo mamą i spacer z słuchawkami w uszach.

Rozmawiała Kornelia Wilk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *