Kryzys na wielkim ekranie: „Po drugiej stronie dnia”
|Choć sytuacja się stopniowo zmienia, zdrowie psychiczne wciąż jest tematem tabu w naszym społeczeństwie. W ramach Dni Solidarności z Osobami Chorującymi Psychicznie przeprowadzano wiele działań, aby to zmienić. W programie znalazła się m.in. projekcja filmu „Po drugiej stronie dnia”.
W poniedziałek, 13 września, o godzinie 18:00 w Muzeum Emigracji w Gdyni odbył się seans filmu „Po drugiej stronie dnia”. Jego reżyserem jest Maciej Sikorski, natomiast aktorzy (część związana z krakowskim teatrem Exit) to ludzie, którzy przeszli przez różnego rodzaju zaburzenia psychiczne, takie jak depresja czy schizofrenia. W filmie nie zabrakło też jednak osoby z niepełnosprawnością fizyczną.
Opowieść, którą mogliśmy zobaczyć na wielkim ekranie, nie skupiała się na jednej konkretnej grupie. Była daleka od krzywdzących uproszczeń i wskazywania, kto ma prawo do przechodzenia przez życiowy kryzys, a kto nie.
Inspiracją dla twórcy była wystawa „Uważaj na Głowę”. Za jej przygotowanie odpowiadały osoby z doświadczeniem kryzysu psychicznego, przebywające w szpitalu Babińskiego w Krakowie. Ekspozycję można było oglądać kilka lat temu. Przybliżała ona realia pobytu w szpitalu, a także pokazywała, jak pacjenci radzą sobie w życiu już po opuszczeniu placówki.
Fabuła filmu wyraźnie nawiązuje do „Boskiej Komedii” Dantego – widzimy wędrówkę przez piekło choroby psychicznej i wejście na drogę do wyzdrowienia. Z perspektywy widza przyznam, że pierwsze ujęcia wydawały mi się dziwne i chaotyczne. Wszystko to utrzymane było w dość mrocznej atmosferze. W pierwszych minutach odczuwałem niepokój i niepewność. Teraz wiem, że był to jednak celowy zabieg reżysera. W toku akcji napięcie stopniowo spada, a opowieść zyskuje na spokoju. To właśnie wtedy bohaterowie „Po drugiej stronie dnia” opowiadali o swoim życiu codziennym, o pasjach, zamiłowaniach oraz sposobach na walkę ze swoimi wewnętrznymi „demonami”.
Ważnymi aspektami filmu była też genialna gra aktorów oraz wspaniale wykonane utwory muzyczne. Bohaterowie zostali przedstawieni wiarygodnie i łatwo zapomnieć o tym, że część występujących nie jest aktorami zawodowymi. Co do muzyki, ta idealnie uzupełnia to, co widzimy na ekranie – najpierw wzbudzająca szok i podenerwowanie, po czym stopniowo staje się coraz bardziej delikatna.
Po pokazie filmu był czas na rozmowę z reżyserem, a także aktorami, którzy swoimi ciekawymi komentarzami uzupełniali historię, którą widzowie oglądali na ekranie. Publiczność bardzo chętnie włączała się do dyskusji. Rozmawiano m.in. o takich tematach jak dostępność filmu czy sposób, w jaki może odebrać go tak zwany „szary Kowalski”.
„Po drugiej stronie dnia” oceniam bardzo dobrze. Podczas seansu mogłem choć w małej części, obrazowo zrozumieć, z czym zmagają się osoby chorujące psychicznie. Pamiętajmy, że każdego z nas może dotknąć ten problem. Dlatego ważne jest, by uświadamiać społeczeństwo. A do tych, którzy chorują i nie potrafią sobie poradzić, mam jeden apel: nie bójcie się prosić o pomoc.